Za dwa dni sylwester.. Za trzy już Nowy Rok. :x
I teraz pewnie prawie każdy człowiek podsumowuję swój tegoroczny roczny wkład w myślach. Pewnie ludzie zastanawiają się, co schrzanili sami i mogliby zrobić lepiej, co było wykonane przez nich dobrze, a nawet perfekcyjnie, jak i również myślą o tym, co po prostu z przyczyn niezależnych od nich wynikło w owym roku tak, a nie inaczej. Zapewne również te osoby rozważają, jak można sprawić aby w przyszłym roku bilans samopoczucia i załatwionych spraw był dla nich bardziej korzystny. Stąd też między innymi biorą się postanowienia noworoczne. Wszystko by sprawić swój rok życia lepszym, by być bardziej zadowolonym z siebie.
To mój blog, więc chyba wypadałoby napisać coś konkretniej, co sama na ten temat myślę. Jaki był ten rok dla mnie, a raczej czy jest jedno słowo, którym mogłabym go najtrafniej opisać? Niezbyt. Bo przecież nic nie jest tylko złe, lub tylko dobre... Eh.. Do rzeczy. 2013. Dla mnie był to chujowy rok. Chujowy, beznadziejny (by było ładniej ;3), ciężki. Wiele rzeczy się zepsuło. Wiele po prostu zmieniło się na gorsze. Do kilku spraw trzeba było się przyzwyczaić. Często łapałam dołki, chociaż to akurat jakaś nowość dla mnie nie jest, lecz tym razem były one silniejsze. Silniejsze niż jakiekolwiek wcześniej. Silniejsze, bo nie umiałam sobie z nimi poradzić i czasem po prostu chciałam się poddać.. nie starając się z czymkolwiek walczyć. Tak to jest, gdy życie zmienia swój tor i pogarsza się z chwili na chwilę. Ty myślisz, że już zaczyna być lepiej, bowiem coś sprawia że wykonujesz krok w górę ku szczęściu, ale zaraz spadasz o dwa stopnie w dół ku ironii i własnej nadziei. A jednak nie myślcie, że tak tylko było źle, że chcę się nad sobą użalać. Nie - to nie dla mnie xD. Te całe zło.. te wszystkie niefajne rzeczy, które w tym roku wynikły.. one też dały mi bardzo dużo.. I to też skłania się na kolejne określenie dla tego roku.. Był bardzo uczący. Pokazał mi inne spojrzenie na świat. Nauczył, że nie wolno się poddawać. Był dzięki temu m.in również zajebisty.. Zajebisty w tym, że poniekąd nieco dorosłam :). No i jest jeszcze jeden argument dla tej zajebistości.. - poznałam nowe osoby, nieważne, czy to na rpg, czy realnie.. Dla mnie i to, i to ludzie. A to, że jednych od drugich różni to, że mogłam na garstkę spojrzeć na żywo, niekoniecznie świadczy, że mam kogoś bardziej traktować poważnie lub nie. ;3 No i przede wszystkim ten rok pokazał mi znowu, że na pewnych ludzi mogę zawsze polegać. To oni pomagali mi cały rok z mą psychiką, by przypadkiem naprawdę nic złego się nie stało od jej zaburzeń. Dziękuję im za to.. I to chyba już przy każdej notce tutaj nie opowiadaniowej.. Za to, że po prostu są..
No dobrze.. to teraz parę postanowień ode mnie na 2014:
- Po pierwsze : Chcę żyć chwilą, ale nie do przesady, lecz tak by po prostu dobrze się bawić, ale zachowując przy tym własny kodeks moralny, aby niczego nie żałować
- Po drugie: Chcę znaleźć gdzieś zajebistą motywację do swoich planów i już z nich nie rezygnować
- Po trzecie: Chcę mniej wpadać w zły nastrój, zwalczać swe dołki znikąd jeszcze bardziej tępiąc je.. bo może jednak kiedyś one w ogóle znikną?
- Po czwarte: Chcę dalej, by Ci najważniejsi odczuwali, że zawsze mogą na mnie liczyć...i nawet nie śmieli w to zwątpić.
- Pięć.Chcę dalej poznawać zajebistych ludzi
I reszta postanowień już taka drobniejsza..
Chcę dobrze zdać maturę i dostać się na studia ;3
Cóż.. to wszystko.. Czuję, że ten rok będzie genialnie dobry dla mnie.. W końcu już jest lepiej niż parę miesięcy temu. Nie wierzę, że znowu wszystko mogłoby się spierdolić .. :) Wierzę zaś, że w końcu będzie dobrze...
Z góry też chciałabym życzyć wszystkim, aby nadchodzący rok był takim waszym wymarzonym, takim, że nie będzie chwil smutku, załamań.. no i żeby np. wszystkim, którzy czekają na miłość, trafiła się właśnie ona i to taka w kij zajebista. Życzę, aby każdy samotnik znalazł własne grono znajomych, aby nikt nie przeżywał zbyt dużych problemów.. No po prostu żeby ten rok był lepszy niż każdy inny. :3 A.. i tym którzy piszą.. życzę weny... samej sobie również, bo ostatnio coś mam z nią problem.
4 komentarze:
O Ala, nie wiedziałam że prowadzisz bloga, milutko :)
Życzę Ci powodzenia i zapraszam do mnie: http://moniczysko.blogspot.com/
Jeśli chcesz to wejdź jeszcze na bloga mojej przyjaciółki: http://modeldrink.blogspot.com/
Pozdrawiam, Monika B. :*
Można cię gdzieś jeszcze spotkać Aven; grasz tak stale w jakies RPG ?
Swoją drogą ciężko.. Bo ostatnio gdziekolwiek wejdę na bloga, to mi po prostu nie pasuję fabuła, lub styl pisania i wychodzę.. eh.. A tak w ogóle.. z kim mam do czynienia? ~
Zgodnie z zapowiedzią, po przeczytaniu prologu i rozdziału Twojego opowiadania, zabrałam się za czytanie tego posta. Rzeczywiście, praktycznie każdy robi podsumowanie minionego roku, czy to na papierze, czy też we własnej głowie.
Mam trochę inny system podsumowywania roku niż Ty. Nie wiem, czy lepszy, czy gorszy, bo właściwie w ten sposób podeszłam do sprawy dopiero w tym roku. Wcześniej robiłam dokładnie tak samo - zapisywałam złe i dobre rzeczy, które się wydarzyły. Teraz wzięłam kartkę i spisałam tylko te dobre, te, o których warto pamiętać. Nie sądzę, bym chciała zestawiać je ze wszystkimi porażkami. Co prawda ludzie uczą się na błędach itd, ale czasem lepiej jest pamiętać jedynie o chwilach szczęścia.
Pod koniec spojrzałam na kartkę w całości zapisaną sukcesami i dobrymi wspomnieniami i poczułam, że mimo wszystko ten rok był cudowny. I właściwie każdy jest. Ludziom wciąż przytrafiają się złe rzeczy, ale są też te dobre i to o nich przede wszystkim warto pamiętać.
Ja osobiście mam tylko jedno postanowienie noworoczne: że w następnego Sylwestra pomyślę "tak, ten rok był jeszcze lepszy niż 2013" i będę trzymała w ręce kartkę, na której wypiszę jeszcze więcej chwil szczęścia. Co prawda zajrzałam tu trochę późno, bo nowy rok trwa już od kilku tygodni, ale życzę Ci dużo weny i tego, żeby podsumowanie roku 2014 okazało się o wiele bardziej optymistyczne niż to z 2013.
Pozdrawiam
koszmar-na-jawie
b-u-n-t
Prześlij komentarz