środa, 28 listopada 2012

Czas Zmian... - Początek, a może i coś jeszcze?

Rozdział I

         Czasami zastanawiam się, jak to jest, że ktoś ma zły humor przez dłuższy okres? I wtedy tez rozmyślam, dlaczego drudzy w tym czasie są szczęśliwi, roześmiani i mogą się bawić. To jest bardzo intrygujące. Niestety na to pytanie ciężko znaleźć odpowiedź...

         Był październik. Środek jesieni. I na dodatek dziś zaczynał się weekend, który miał być dla mnie chwilą odpoczynku od szkoły. Miałam wszystko zaplanowane. W piątek wieczorem miałam spotykać się ze swoim chłopakiem, Kamilem. W sobotę byłam umówiona z Anką na krótkie zakupy. No i miałyśmy z naszymi chłopcami pójść później na imprezę urodzinową do naszego kolegi Michała. A niedziele planowałam poświęcić na robienie porządku w pokoju i ogólny odpoczynek od wszystkich, np. poświęcając czas ulubionej książce fantasy. Niestety nie wszystko układa się tak, jak się chce. Gdy wróciłam do domu, czekała na mnie niespodzianka - w roli mojej mamy.
- Cześć Roksi. Co tak długo z tej szkoły wracałaś?? - zapytała mnie mama, a ja zastanawiałam się, czemu widzę w niej jakieś napięcie.
-Normalnie wracałam, tak jak zawsze kończę - odparłam spokojnie do niej i dalej badałam ją wzrokiem, w tym samym czasie zdjęłam z pleców kurtkę i plecak. - Stało się coś??
- Dzwoniłam do szkoły. - rzekła takim tonem, jakby to wszystko wyjaśniało
- I co w związku z tym?
- Możesz mi wyjaśnić, dlaczego na twoim koncie z niemca widnieją trzy pały?? I jakim cudem masz dwa tygodnie nieusprawiedliwionych nieobecności??? Przecież wszystko Ci usprawiedliwiłam?!!! - najpierw mówiła spokojnie, a następnie zaczęła się na mnie drzeć.. Automatycznie lekko się skuliłam,a zaraz potem wróciłam do normalnej pozycji, przyjmując jej słowa i w myślach wywołując bunt.
- Z niemca?? Już Ci odpowiadam !! Dostałam 1 ze sprawdzianu, 1 z kartkówki i jeszcze jedną jedynkę, bo pani wymyśliła sobie, że rozmawiam!!!!
- Widocznie musiałaś to robić. Zresztą nie tym tonem młoda damo!!
- Mówię normalnym tonem! A ty jak zwykle mi nie wierzysz!
- Krzyczysz - stwierdziła fakt - I to nie jest tak, że Ci nie wierze, ale po prostu znam Cię bardzo dobrze córeczko, żeby wiedzieć, co potrafisz robić. A co z nieobecnościami? Masz na to jakieś usprawiedliwienie..?
- Nie mam. - rzekłam już spokojnie. Wiedziałam już bowiem po wielu okazjach, ze z moją mamą, jak się do czegoś uprze nie ma co walczyć.
- Okey rozumiem. No to wiedz, że masz szlaban na wychodzenie poza szkołą i obowiązkami z domu, na spotykanie się z Kamilem i przyjaciółmi, oraz zabieram Ci modem.
- Mamo..!!! - wydałam z siebie jęk rozpaczy - Ale.. nie możesz mi tego szlabanu dać teraz. Ja już sobie cały weekend zaplanowałam.. Nie mozesz mi tego zrobić!!! 
- Mogę i właśnie to robię.
- Mamo, ale są urodziny Michała, a jutro byłam umówiona na zakupy z Anką i dziś z Kamilem.. Błagam Cię przełóż to na następny tydzień!!
- Nie nie i jeszcze raz nie!!. Zostajesz uziemiona dzisiaj, teraz i to na 2 tygodnie!!

          '2 tygodnie??!!! Nie!! Nie dam się tak długo trzymać w zamknięciu!" pomyślałam. Tak więc tym samym z moje plany poszły się walić, a ja zostałam uziemiona...